Liturgia Słowa 13 niedzieli zwykłej:
Mdr 1,13-15; 2,23-24 Ps 30 2 Kor 8,7.9.13-15 Mk 5,21-43
Rozpoczynamy miesiąc lipiec. Miesiąc ten w tradycji jest poświęcony Najdroższej Krwi Jezusa. św. Kasper del Bufalo zachęcał, aby oddawać się Krwi Jezusa. Ona nas oczyszcza. Miesiąc ten jest centrum roku słonecznego. Litania w tym miesiącu ma nam uświadomić, że centrum naszego Odkupienia to Krew Jezusa. Ale też jest drugi motyw. W miesiącu lipcu życie chrześcijańskie się osłabia, a życie ziemskie nabiera rozmachu. Aby zło w nas nie tryumfowało wtedy, warto obmywać siebie, swoje pragnienia i marzenia we Krwi Jezusa.
Dzisiejsza liturgia Słowa przypomina nam o naszym powołaniu do życia wiecznego. W pierwszym czytaniu słyszymy: „Bóg nie uczynił śmierci i nie cieszy się ze zguby żyjących” (Mdr 1,13) oraz „bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej wieczności” (Mdr 2,23). Bóg nie dał nam śmierci, ona „weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą” (Mdr 2,24). Dość często się z tym spieramy w wierze, zarzucając Bogu że to Jego wina, że nie kocha nas bo ktoś odszedł czy umarł, bo się nam nie powodzi albo pytamy gdzie był i jest skoro są wojny i kataklizmy. Bóg nie zaplanował nam tego. Bóg jasno nam dziś pokazuje, że życie odnajdujemy w Bogu, w szatanie odnajdujemy śmierć. I może to nie dotykać nas tak jasno i konkretnie tu na ziemi, bo możemy się czuć dobrze, nie narzekając na zdrowie, ale chodzi o nasze życie wieczne.
Pokazuje nam to także Ewangelia. Czytamy w niej: „przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła. Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na Niego napierał. A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi” (Mk 5,22-25a). Te kobiety po prostu umierają. Jair przyszedł, bo jego córka umiera. Kobieta cierpi na upływ krwi. A krew w Starym Testamencie to symbol życia. Łączy je jeszcze jeden fakt – liczba 12 lat. To długi okres czasu choroby. Obojętnie jednak od wieku tych kobiet, czy jest się młodym czy starym, Bóg pokazuje nam dzisiaj, że zawsze można do Niego przyjść. Każdy z nas cierpi na jakąś chorobę, nikt z nas nie jest w pełni zdrowy: psychicznie, fizycznie bądź duchowo. Dzisiaj patrząc na te kobiety, trzeba zapytać co jest moja chorobą, bo mnie pozbawia pełni życia?
Więcej możesz przeczytać tutaj.