Liturgia Słowa 2 niedzieli Wielkanocy:
Dz 2,42-47 Ps 118 1 P 1,3-9 J 20,19-31
Dzisiaj zgodnie ze wskazaniami św. Siostry Faustyny Kościół obchodzi Niedzielę Miłosierdzia Bożego (por. Dzienniczek 49). Jest to tak zwana Niedziela Biała w Tradycji Kościoła. Miłosierdzie, które ok kilkudziesięciu lat jest w Kościele tak mocno przypominane, dzisiaj ma swój szczególny rys. Miłosierdzie to dar, który nic nie kosztuje. Trzeba go tylko przyjąć z wiarą. O tym przypomina dzisiaj Bóg i Kościół.
Dzisiejsza Liturgia Słowa jest ostatnią w oktawie Wielkiej Nocy. Wskazuje w pierwszym rzędzie na ogrom miłosierdzia Bożego. Z racji tego, że Ewangelia jest jedna na każdy rok, zmienne są tylko czytania. Dlatego w większości dzisiaj skupię się na czytaniach, które też mówią o miłosierdziu. „On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie” (1 P 1,3-4). Św. Piotr tłumaczy, że miłosierdzie Boga dotyczyło także zmartwychwstania. Zmartwychwstanie to pokonanie i złamanie mocy złego ducha, obdarzenie nas nową nadzieją życia, realizowaną w chrzcie. Piotr pokazuje, że dzięki Jezusowi mamy szansę na niebo i to jest właśnie miłosierdzie. Miłosierdzie to nie tylko uczynki, ale także szansa. Miłosierdzie ma różne oblicza, różnie się przejawia. Tak jak różne odcienie ma niebieski, ale podstawą przydziału dalej jest niebieski kolor. Miłosierdzie to szansa, która prowadzi do dobra. Nie jest z nim tak jak z różnymi promocjami w sklepach, z etykietką: do wyczerpania zapasów albo na określony czas. Miłosierdzie to ciągła szansa, nieustanna okazja. Więc tak jak rzucamy się na okazje w Biedronce czy Tesco (czy każdym innym sklepie), tak trzeba by się rzucać na miłosierdzie.
Tym dobrem dla nas jest, jak podpowiada św. Piotr: „cel waszej wiary – zbawienie dusz” (1 P 1,9). Miłosierdzie ma swój cel dla nas. Nie jesteśmy obdarowani i tyle, koniec, fajrant, można udać się na odpoczynek czy urlop. Miłosierdzie ma w nas wyzwolić chęć walki o coś więcej. Piotr pokazuje to więcej – to jest niebo. Celem naszego życia nie jest tylko bowiem to, żeby się najeść na ziemi, zdobyć sławę i bogactwo, spełniać dobro albo przeżyć przygodę. Nie. Cel jest znacznie większy. Tak, jak podczas czytania książki nie można się skupić na tym, co dany rozdział daje, co było i ciągle do tego wracamy, tylko trzeba iść dalej, do końca. W tym nie powinien nam towarzyszyć lęk, ale wiara. „Wy bowiem jesteście przez wiarę strzeżeni mocą Bożą dla zbawienia” (1 P 1,5). To wiara strzeże w życiu. Wiara, która działa jak ogromna poduszka powietrzna w aucie. Ona, poduszka, zadziała, jeżeli jest sprawdzana. Ona zadziała, ale nie znaczy to, że nie będziemy mieć jakichkolwiek uszczerbków, czy nie będzie siniaków. Tak samo z wiarą, ona nas ocali, ale nie znaczy to, że nie spotkają nas turbulencje.
Jak tę walkę przeprowadzać Kościół podpowiada. „Bracia trwali w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwie” (Dz 2,42). Szansę, jak dostajemy w miłosierdziu, można zrealizować np. w taki sposób:
a) nauka Apostołów – rozwijanie swojej wiedzy o Bogu. Jest dzisiaj tak wiele książek, lektur, filmów, muzyki, które prowadzą na spotkanie z Panem.
b) wspólnota – grupa w której doświadczamy Boga. To pomoc drugiego człowieka, ale także dzielenie się swoim świadectwem odnajdywania Boga. Możemy budować się innymi, ale to także miejsce, gdzie sami innym dajemy cząstkę swojej wiary.
c) Eucharystia – doświadczanie żywego Boga, czyli trwanie w łasce uświęcającej. Gdy Bóg jest w nas, nasze życie diametralnie się zmienia, staje się bardziej święte.
d) modlitwa – moja osobista, zarówno Słowem Bożym – Pismem Świętym, czy w ciszy, czy przy pomocy różańca itd., ale także modlitwa wspólna, całego Kościoła. W modlitwie najłatwiej odnaleźć swoją drogę do Boga i załapać z Nim kontakt.
I choć są one wymienione, nie znaczy, że mamy mieć tylko jedną na całe życie, mogą się zmieniać co jakiś czas, mogą występować samemu albo w grupie. Bóg nie chce nas zamknąć w schemacie, nie chce nam pokazać tylko jednej drogi, ale zachęca aby wyjść z siebie, szukać Go.