Liturgia Słowa Uroczystości Trójcy Świętej:
Wj 34,4b-6.8-9 Ps: Dn 3,52-56 2 Kor 13,11-13 J 3,16-18
Trwamy w miesiącu czerwcu. Jest to miesiąc szczególnie poświęcony czci Najświętszego Serca Pana Jezusa. Ten kult sięga czasów średniowiecza. Serca Jezusowego został już wcześniej zainicjowany przez św. Małgorzatę Marię Alacoque – francuską wizytkę. Zakonnica ta w drugiej połowie XVII stulecia doświadczyła objawień Pana Jezusa, który wzywał ją do upowszechnienia w całym Kościele nabożeństwa ku czci swojego Serca. I choć początkowo był kultem prywatnym, to z czasem zaczął ogarniać całe społeczeństwa. W czasie wezwań, każdy jest w stanie odczytać ogromną miłość Boga do człowieka. Podziwiając te wezwania dziękujmy za Jezusa Chrystusa, który przyszedł nas odkupić i zbawić i prośmy, by nasze serca przemieniały się na wzór Jego serca.
Liturgia Słowa dzisiejszej niedzieli mówi o Bożej miłości do człowieka. Jednak dziś nie o tym. Mamy niedzielę Trójcy Przenajświętszej. O Niej mówi św. Paweł w II czytaniu „Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi!” (2 Kor 13,13). Wiara w Boga w trzech Osobach jest specyfiką naszej wiary, jest jej dogmatem. Rozumem byśmy do tego nie doszli, to nam Objawia sam Bóg. W XVI w. uroczystość ta, początkowo lokalna w wielu Kościołach lokalnych, została rozszerzona na cały Kościół. Dlaczego jest ona obchodzona zaraz po niedzieli Zesłania Ducha Świętego? Po Zesłaniu Ducha Świętego prawda o Jezusie i chrzest przez Niego nakazany: w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego była praktykowana na całym świecie. Dzisiejsza Uroczystość zamyka więc całość zbawienia i ukazuje rąbek tajemnicy o Bogu.
Dzisiejsza Uroczystość skłania nas do popatrzenia kim każda Osoba Boża jest dla nas. Kim jest Bóg Ojciec i co robi? Ojca poznaliśmy dzięki Jezusowi. Tak o Nim mówi w dzisiejszej Ewangelii: „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3,). Jest On inny niż Syn. To On nas sądzi. Ale przede wszystkim dla nas jest Ojcem, Tatusiem. To nie jest jakiś stary dziadziuś, siedzący gdzieś na chmurce w niebie i mający ubaw z naszej historii życia. Nie patrzy On w wielki telewizor i nie obserwuje nas, ciesząc się z naszych porażek i głupot. Bóg Ojciec nas stworzył, to On darzy nas miłością, o której Jezus dziś przypomina: „Tak Bóg umiłował świat” (J 3,16). Czasami zapominamy o tym, że Bóg nas kocha, a częściej skupiamy się na tym, że On nas sądzi. Bóg Ojciec nas kocha i dlatego zaprasza nas do swojego domu w niebie, gdzie będziemy z Nim na zawsze. Przerażające? Moim zdaniem dające nadzieję. Od tego, jak odkryjemy Boga Ojca zależy nas poziom wiary. Dziś trzeba w Nim tę miłość z którą do nas przychodzi zobaczyć i docenić.
Ale nie jest On sam. Jest z Nim Jezus, Jego Syn. Ojciec „Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). Jezus jest inny niż Ojciec. On nas odkupił i zbawił, wygrał ze złym duchem, pokonał go raz na zawsze i nam oferuje udział w Jego zwycięstwie. To On prowadzi nas po drodze życia, aby dojść do Domu Ojca. Dlaczego? Bo jest naszym Bratem. To taki Wielki Brat, który nie irytuje się naszym upadkiem i świnstwami, ale pomaga nam. Tak jak w rodzinie możemy liczyć na brata czy siostrę, że nas nie okłamią i nie wykorzystają (jeżeli rodzina jest zdrowa, dobra), tak w wierze jest. Jezus nie przyszedł, aby nas zrobić w balona albo nas wykorzystać, ale aby nam pomóc. Warto skorzystać z Jego pomocy. Lepiej się idzie z kimś razem przez trudne tereny, nieznane. Jezus tak nas prowadzi. Prowadzi nas jak Brat, w którym też widzimy miłość Ojca do Niego, i miłość Ojca do nas. Ta miłość braterska jest pomocna w odkrywaniu siebie i miłości Ojca do nas. Jak w rodzinie. Widzimy jak rodzice kochają inne dzieci oprócz nas, kochają tak samo mocno jak nas, bo jeżeli miłości nie wystarcza dla wszystkich to nigdy nie jest miłość. Dlatego mamy Jezusa.
I pozostaje nam Duch Święty, który jest inny niż Ojciec i Syn, ale który od Nich pochodzi. To On jest naszym obrońcą, On daje nam siłę i moc do życia wiarą, czyli kroczenia drogą Jezusa. To On czyni nas zdolnymi do przyjęcia miłości Ojca i spotkania z Synem. W Duchu Świętym jest wiele cudów, które wzbudzają wiarę. O Nim rozważaliśmy tydzień temu. On dopełnia Trójcę, dopełnia i nasze życie w wierze. Trójca Święta tak jest obecna w naszym życiu. Ją przywołujemy kiedy modlimy się rano, robimy znak krzyża, Jej oddajemy chwałę w modlitwie: Chwałą Ojcu… To w Jej imię przyszliśmy na świat i w Jej imię mamy odejść do Domu niebieskiego. Ale drogą jest życie człowieka. Dlatego życie trzeba przeżywać w świadomości: miłości Ojca do mnie, przyjaźni i braterstwa Jezusa oraz uświęcania przez Ducha.