Liturgia Słowa 6 Niedzieli zwykłej:
Syr 15,15-20 Ps 119 1 Kor 2,6-10 Mt 5,17-37
Wczoraj w Kościele obchodziliśmy Światowy Dzień Chorego. Chorzy mają specjalny Sakrament od Jezusa: Namaszczenie Chorych, przez co Jezus pokazał, że jest blisko chorych. Uroczystość ta ma pokazać, że Kościół jest z cierpiącymi nie tylko w pierwsze piątki czy soboty miesiąca, ale że Kościół identyfikuje się z chorymi i chce ich wspierać. Ten dzień ma pokazać całemu Kościołowi potrzebne troski o siebie nawzajem. To jest miłosierdzie.
Dzisiejsza Liturgia Słowa pokazuje konkrety życia. W czytaniu Ewangelii dalej jesteśmy na Górze Błogosławieństw i słuchamy dalej tego jednego, wielkiego nauczania Jezusa. Mateusz pisząc swoją Ewangelię do Żydów korzysta z wielu specyficznych dla nich określeń, tak by przekonać ich do wiary w Mesjasza, Jezusa. Już na początku czytamy: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić” (Mt 5,17). I zachęca: „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 5,20). Cechą życia uczniów Jezusa, w porównaniu do uczniów faryzeuszy i uczonych w Prawie ma być inna sprawiedliwość, większa. Nie chodzi więc o to, aby być mistrzem w znajomości praw. Sprawiedliwość Jezusa i Jego uczniów ma być oparta na miłości. Znajomość Prawa nie może zastąpić miłości w sercu człowieka. I właśnie tego dotyczą dzisiejsze wskazania, pochodzące z drugiej tablicy Dekalogu. Relacje międzyludzkie. Jakiś konkret?
„Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj”; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu «Raka», podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł «Bezbożniku», podlega karze piekła ognistego” (Mt 5,). Faktycznie w czasach Mojżesza przykazanie to dotyczyło zabójstwa drugiej osoby, zwłaszcza niewinnej czy bezdomnej. Później przykazanie rozszerzano, bo świat się zmieniał i powstawały nowe sytuacje wówczas nieznane. Jezus chce pokazać, że grzech zabójstwa ma w sobie dwa źródła: gniew i pogardę względem drugiego człowieka. To trzeba starać się zlikwidować, bo to zabija człowieka już w sercu. Jako ludzie tak czasami funkcjonujemy, tacy cisi zabójcy. Nikt nie przelewa czyjejś krwi, ale w sercu czasami jesteśmy prawdziwymi rzeźnikami. Gniewamy się i pogardzamy innymi z wielu powodów: z powodu urody albo wymowy, towarzystwa albo posiadanych rzeczy, zdrowia lub powodzenia w życiu. Najpierw odbieramy komuś godność, później życie.
Czytamy dalej: „Słyszeliście, że powiedziano: «Nie cudzołóż. A ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się z nią cudzołóstwa. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła” (Mt 5,). Myślę, że cudzołóstwo pokazuje, że jesteśmy jako ludzie niezdolni do wiernej miłości. Problemem jest tu serce człowieka, które zbiera w sobie różne myśli, pożądania i poruszenia woli, a nie potrafi sobie z nimi poradzić, nie potrafi się ich pozbyć. Jezus pokazuje, że człowiek musi być tu radykalny i posługiwać się niczym chirurg, precyzyjnym cięciem. Mamy się odciąć, czyli nie dopuścić, by one nas opanowały. Tak jak przy grypie, gdy walczymy biorąc gripex czy apap, aby choroba nas nie opanowała, walczymy mocno, tak samo mocno mamy walczyć, by nie opanowały nas popędy życia: nie wchodzić w różne dziwne sytuacje, relacje. Mamy być wolnymi.
I ostatnie wskazanie: „Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: «Nie będziesz fałszywie przysięgał, «lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie (…) Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5,). Jezus przypomina, aby być człowiekiem prawdomównym, człowiekiem który wybiera prawdę. Ma ona bowiem dla nas ogromne znaczenie. Ona kształtuje nas, aby wybierać dobro albo zło. Może dać życie albo śmierć. Kłamstwo zniewala, zabija. A w wielu sytuacjach przez chrześcijan jest praktykowane, większe czy mniejsze kłamstwo. Ono daje niepokój, wali w sumienie, niszczy od środka. Człowiek musi przy nim kombinować, spinać się. A prawda, daje pokój serca, daje wolność. To wymaga stanowczości od nas, wierności zasadom. Świat dzisiaj choruje, bo odrzuca zasady. Świat choruje, bo zasady uznał za pęta. Dlatego zaraz po Ewangelii, gdy Jezus uświadamiał nam, że jesteśmy solą ziemi i światłem świata, pokazuje drogę → żyj przykazaniami. Trudne, ale Boże. Łatwiejsze, gdy odkryje się w tym miłość. Panie, naucz mnie żyć Twoimi przykazaniami, naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.