Liturgia Słowa 13 niedzieli zwykłej:
2 Krl 4,8-11.14-16a Ps 89 Rz 6,3-4,8.11 Mt 10,37-42
Rozpoczyna się miesiąc lipiec. W tradycji jest to miesiąc poświęcony Litanii do Krwi Pańskiej. To w swojej Krwi Jezus nas obmył i przelał Ją dla naszego zbawienia. Odmawianie jej jest zatem dla nas wyrazem wdzięczności za odkupienie.
Dziś Słowo Boże pokazuje wskazania do tego, jak być Jego Apostołem. Daje nam dzisiaj do tego trzy konkretne wskazówki. Pierwsza: „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien” (Mt 10,37). Można się dziwić Jezusowi. Czy On chce rozwalić szczęście rodzinne? Nie. Jezusowi zależy na miłości w rodzinach. Ale miłość w rodzinach musi wynikać z osobistej miłości do Jezusa. Jeżeli jest inaczej to jest źle, a tak się zdarza. Ilu przecież dorastających osób, które wchodzą w małżeństwo jest zbytnio przywiązanych do rodziców: do swojej mamy czy taty, dzwonią do nich z każdą sprawą i o każdej godzinie. To dzieje się kosztem ich małżeństwa i unieszczęśliwia wszystkich. W grece użyto tu czasownika filein, kochać jako przywiązanie się do kogoś, ale też i jako upodobanie w kimś. Jezus zachęca, aby to On był osobistym upodobaniem, najważniejszym pragnieniem. On sam kochając Ojca zszedł na ziemię, aby ukochać nas i dać nam życie. Sam dał przykład jak to ma być. Nas uczy tego samego. Uczeń Jezusa potrafi kochać Jezusa tak mocno, że ukocha innych i ustawi w sobie odpowiednią hierarchię wartości.
Drugie wskazanie: „Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien” (Mt 10,). Złudne jest myślenie, że uczeń Jezusa to ma wygodne i łatwe życie, zawsze z górki. Uczeń Jezusa bierze krzyż, z którym mierzy się każdego dnia. Jezus zachęca do brania odpowiedzialności za siebie, za stawanie w prawdzie i pracę nad sobą. Uczeń Jezusa potrafi popatrzeć gdzie sobie nie daje rady i walczy o zmianę tego. Tylko do tego trzeba stawać w prawdzie. Niestety ludzie dzisiaj lubią odwracać kota ogonem i sprawy zamiatać pod dywan. Jezus mówi o czymś zupełnie innym – weź na klatę swoje życie. Ucieczka od problemów nie daje nic, poza strachem w życiu i świadomością, że kiedyś to coś wróci. Krzyż kojarzy się z cierpieniem i może wywołać strach i lęk, jakieś odrzucenie. Jezus nie chce, abyśmy żyli w strachu. On zaprasza do wzrastania w dobru, cnotach, pokonywaniu siebie i własnych wad, do walki pomimo ran zadawanych nam przez innych, do wierności Ewangelii mimo że w wielu wypadkach może to kosztować nas jakieś cierpienie: od nas czy od innych – gdy są to jakieś środowiska niewłaściwe. Jednak uczeń Jezusa to nie miglant, nie miga się, ale podejmuje działanie, walkę.
I trzecie wskazanie: „Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10,). Któż nie jest wygodny? Wszyscy chcą, aby w życiu było im dobrze i wiele robią, aby przedłużyć swoje życie. O jakie umieranie jednak chodzi Jezusowi? Bóg tylko od nielicznych żąda, aby dowiedli swojej relacji z Nim poprzez śmierć męczeńską. I choć dziś wielu chrześcijan umiera za Jezusa, to dzisiejsze Słowo ma nam przypomnieć, że uczeń Jezusa jest zawsze gotowy na taką ewentualność. To Słowo ma nam przypomnieć, że nie można się cofnąć przed ofiarą. Powód jest prosty, w ten sposób zdobędziemy inne życie, życie wieczne. To są Jezusowe wskazania do życia, jak uczeń Jezusa.