Liturgia Słowa 4 Niedzieli zwykłej:
So 2,3;3,12-13 Ps 146 1 Kor 1,26-31 Mt 5,1-12a
W Polsce działa obecnie ok. 180 zakonów i zgromadzeń zakonnych, do których przynależy ok. 32 tys osób. Pracują oni w różnych miejscach: w służbie zdrowia, oświacie, przy parafiach. W ten sposób realizują oni swoje powołanie, jako zakonnicy: ojcowie lub bracia czy siostry zakonne, powołanie do świętości. Zbliża się przed nami Dzień Życia Konsekrowanego – 2 lutego. Warto w tym czasie modlić się za Osoby Życia Konsekrowanego i prosić o nowe powołania.
Liturgia Słowa dzisiejszej niedzieli pokazuje nam receptę na szczęście. Ewangelia dzisiejszej niedzieli rozpoczyna tzw. Kazanie na Górze, a dzisiaj Jezus wygłasza Kartę Nowego Przymierza czyli popularne 8 błogosławieństw. Jezus mówi o 8 błogosławieństwach, z greckiego makaroi, które często tłumaczymy jako szczęśliwy. Słowo błogosławieństwo wiąże się z greckim eulogia, tzn. dobrze mówić, uwielbiać ale jako rzeczownik oznacza szczodry, hojny dar. Jednak w języku hebrajskim odpowiada słowu bereka, które wyraża przekazywanie daru. Po co o tym pisze? Bo w dzisiejszym świecie szukamy szczęścia, błogosławieństwa w różnych miejscach. Widzę wielu ludzi tułających się po świecie, tym wielkim i małym, wirtualnym i rzeczywistym, szukającym na moment odbicia od trosk i codziennych zajęć. Widzę, jak jest to dla wielu tylko łapczywie łapany oddech, który ma dać siły do życia.
Tymczasem Jezusowe błogosławieństwa same w sobie są darem, który Jezus jednocześnie nam daje. Jak? Paradoks! Popatrzmy o co Jezusowi tak naprawdę chodzi? „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie”, Jezus przeciwstawia tu sobie dwie skrajności: nasze pragnienia, pożądliwości, które mają ustąpić ubóstwu. Jezus chwali tutaj opanowanie siebie. „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni”, kolejne skrajności rozpacz kontra nadzieja; „Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię”, nie inaczej jest teraz instynkt siły, gwałtu, panowania ma ulec postawie cichości i łagodności, „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni”, Jezus przeciwstawia tu sobie dwie skrajności: mój egoizm i wygoda a sprawiedliwość, czyli umiejętność zrezygnowania ze swoich interesów; „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. Tu Jezus zaleca miłosierdzie kosztem zatwardziałości serca. „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”, I mocne, dotykające: zmysłowość, cielesność kontra czyste serce i pragnienia, „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi”, Jezus przeciwstawia tu sobie dwie skrajności: drażliwość, pobudliwość naprzeciw pokoju, opanowaniu „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” i ostatnie z kart, które mówi o próżności, mojej pysze a akceptacją zniewag (Mt 5,3-10).
Jezus chciał nam pokazać co zrobić, aby osiągnąć prawdziwe szczęście. Nikomu z nas chwilowe wyładowanie emocji nie pomaga, one wracają, stają się mocniejsze, rozbijają nas, chyba, że znajdziemy ścieżkę do pokoju serca, którą proponuje Jezus. Komu z nas pomaga egoizm, oprócz w tym, by tracić bliskich i przyjaciół? Jezus proponuje wyzbycie się jego i wybór sprawiedliwości, nawet gdy sami będziemy musieli ponieść jakieś koszta decyzji. Można tak wymieniać dalej. Jezusowy plan dla nas jest jasny i prosty. Opanuj siebie, swojej popędy, stań twarzą w twarz z doświadczeniami przed którymi uciekasz.
Każde błogosławieństwo może nas przerażać, może wydawać się dla nas ogromnym bagażem, który nas paraliżuje. Jezusowe wskazania nie mają nas powalić na ziemi, ale mobilizować. Myślę, że Jezus nie wybaczy nam tego, że nie próbowaliśmy walczyć o ich realizację, a wybaczy nam porażkę w ich przestrzeganiu czy pojmowaniu. Jego droga życia to dziś drogowskaz, który wskazuje jak żyć. To nie dodatkowy ciężar, z którym musimy kroczyć, ale pomoc w odcinaniu siebie od dodatkowych ciężarów życia. Lubię chodzić w góry. Do swojego plecaka zabieram tylko to co może mi się przydać: woda, kanapka, baton, mapa. Nie biorę ani książki do czytania, koca, by wygodnie usiąść, dodatkowych skarpetek. Nie jest to potrzebne, a zabrane zwiększa trudy wyprawy. Myślę, że 8 błogosławieństw uczy jak wyzbyć się tego, co nie jest nam na teraz konieczne potrzebne. Myślę, że uczy nas jak zdobyć niebo, upoconym i umordowanym walką i wędrówką. Panie, dodaj sił, aby walczyć i pozbywać się tego, co nie potrzebne, opanowując siebie!