W poprzednim artykule starałem się pokazać czym w ogóle jest uzależnienie i dlaczego się ono pojawia. Ok, można pomyśleć, ale co z tym zrobić? To, że coś już wiem jak jest to jedno, ale co z tym zrobić?
Uzależnienia mają różne oblicza, choć korzeń jest generalnie w wielu wypadkach ten sam, czyli ucieczka od emocji z jaką nie potrafię sobie poradzić, a która wali we mnie i moją świadomość mocniej niż dzięcioł w drzewo. Każdy z nas jest emocjonalny i one w końcu z nas muszą w jakiś sposób wypłynąć. Z naszej perspektywy będzie to trochę jak z wodą. Ona także sobie płynie i albo może nas zalać, jeżeli jest jakoś niekontrolowana, albo może być rozumnie spuszczana bez szkody. Tak samo jest w naszym życiu, jeżeli emocje nie są zrozumiane i wyrażane to będzie nas zalewało, w wielu wypadkach jakieś uzależnienie, a jeżeli są spuszczane z nas w sposób kontrolowany, to nie przynosi to nikomu szkody.
Przy wyjściu z uzależnienia ważne jest nie tylko praca nad samym mechanizmem uzależnienia, ale równocześnie praca z tym, co uzależnienie wywołuje. Etapy uzależnień są też różne, na niektórych jesteśmy w stanie sobie sami poradzić, choć jest to bardzo trudne, ale czasami jest potrzeba pracy z kimś. Nie mniej jednak zawsze ta praca będzie dotyczyć jakiegoś naszego zaangażowania. Co więc robić?
Trzeba stworzyć sobie swoją mapę wychodzenia z emocji i radzenia sobie z nimi. Pomoże to radzić sobie z emocjonalno-psychicznym bólem, który do uzależnień prowadzi. Przykład? Jest Ci wieczorem smutno. Zamiast sięgać po czekoladę czy po coś z lodówki idziesz na spacer. Czujesz się wieczorem samotny, zamiast sięgać po piwko dzwonisz do kogoś. Pomocą jest tutaj mapa zachowań, w której spisujesz każdą emocję, która pcha Cię w uzależnienie. Nigdy to nie będzie tylko i wyłącznie jedna rzecz. Jako ludzie jesteśmy wyjątkowi, dlatego nasze emocje które pchają w uzależnienie to będzie budowla wielu różnych sytuacji i stanów.
Pomocą w tym będzie jeszcze inna rzecz. Zrozumienie swoich zranień i cierpień, które nas popchały w nałóg. Gdy od nich się uwolnimy, wtedy nasz strażak nie będzie miał co gasić, sam się ulotni, bo uzna, że stracił pracę.
Jest jeszcze jedna rzecz. Czasami poprzez różne nałogi czujemy, ze to przynosi nam jakieś korzyści, np. mężczyzna poniża członków swojej rodziny, czuje się wtedy męsko albo ktoś pali papierosy i czuje, że przez to ma więcej znajomych, jest mu łatwo nawiązać kontakty. W tym wypadku, nałóg pomaga nam zaspokoić nasze potrzeby, a każdy człowiek je posiada. Trzeba będzie się natrudzić przy tym, aby je zaspokajać w inny sposób. Mężczyzna może zobaczyć, że męskość zdobywa się w inny sposób np. dając bezpieczeństwo, pracując dla dobra albo dając przykład męskości przez docenianie innych, papierosy zastępujemy różnymi spotkaniami na innej płaszczyźnie albo szukamy sobie jakiejś wspólnoty, w której czujemy się równie ważni.
Może być jednak tak, że to nie pomoże, wtedy potrzebna będzie terapia. Nie ma się czego bać, jeżeli znajdzie się dobrego specjalistę (terapeuty, albo księdza) będzie to dobre doświadczenie. Owszem będzie lęk, co sobie ktoś pomyśli, jak mnie zobaczy albo się dowie, albo czy ja jestem już tak nienormalny? Nie warto na tym się skupiać, bo w swoim życiu najwięcej czasu spędzamy sami ze sobą i jeżeli chcemy, aby ten czas nie był czasem straconym ani piekłem zgotowanym sobie samemu, warto z takiej mądrej pomocy korzystać.