Liturgia Słowa 6 niedzieli Wielkiego Postu, Niedzieli Palmowej:
Mk 11,1-19; Iz 50,4-7 Ps 22 Flp 2,6-11 Mk 14,1-15,47
Kończy się powoli okres Wielkiego Postu, a przed nami okres Triduum Paschalnego. To czas największych świąt chrześcijaństwa, gdzie szczególnie patrzymy na zbawcze wydarzenia. Towarzyszmy Jezusowi w tak dramatycznych chwilach, poświęćmy więcej czasu, aby być na Liturgiach tych dni, więcej się módlmy, trwając przy Chrystusie.
Dzisiejsza Liturgia Słowa rozpoczyna Wielki Tydzień. Wraz z całym tłumem witamy Jezusa, który wjeżdża do Jerozolimy, swojego świętego miasta. Bóg wraca do siebie, a ludzie wreszcie mogą przy Nim być. Cudownie widać to po początku dzisiejszej Liturgii. Początkowo są święcone palmy, przy których czyta się Ewangelię o wjeździe Jezusa. W niej widać tłum ludzi, który woła: „Błogosławione królestwo ojca naszego Dawida, które przychodzi” (Mk 11,19). Ludzie mieli swoje oczekiwania i marzenia. Z nich największym, podczas okupacji rzymskiej było wyzwolenie. Żydzi go oczekiwali i w Jezusie błogosławili jego nadejście. Chcieli, aby to On zaczął rządzić. Każdy człowiek także pragnie wolności. Ile razy czujemy się źle, gdy nie umiemy sobie z czymś poradzić, jak bardzo denerwuje nas gdy ktoś coś nam narzuca: wyrzuć śmieci, zostaw komputer, zostań dłużej i pracuj / ucz się, idź to załatwić. Bardzo lubimy swoją wolność. Wtedy oczekiwano, że ta wolność będzie jak za czasów Dawida, idealnego króla, za którego czasów doszło do rozkwitu Izraela. Przychodzi Jezus, którego utożsamiano z Dawidem. Oczekiwano tego samego – wolności i rozkwitu, dlatego tak wołano przy Jego wjeździe. Chciano, aby On rządził.
Kilka kart później w Ewangelii, ludzie na Jezusa reagują zupełnie inaczej. Nie sposób odwołać się do całej Męki Jezusa, ale popatrzmy na tych, którzy prowadzą nas dalej na tej drodze spotkania z Jezusem. Są to ludzie, którzy pokazują, że Jezus rządzi. Mamy spotkanie: „przymusili niejakiego Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, który wracając z pola właśnie przechodził, żeby niósł krzyż Jego” (Mk 14,). Pierwszy z nich to Szymon Cyrenejczyk. On jest zmuszony do pomocy Jezusowi. Zmęczony, zapracowany, niechętny. Pomaga, a jak mówi ten fragment ma dwóch synów, a tradycja podpowiada, że to późniejsi biskupi Kościoła. Spotkanie z Jezusem, który jest zmasakrowany i skazany, któremu on miał pomóc, paradoksalnie pomogło Szymonowi uzyskać pomoc od Jezusa. Dystans i niechęć nie przeszkodziły temu. Szymon odkrył Jezusa, jako prawdziwego Boga i pozwolił Jemu rządzić. Inni mężczyźni: „Razem z Nim ukrzyżowali dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie” (Mk 14,). Dwóch: dobry i zły. Jeden Jezusa poniżał, drugi bronił. Jeden Jezusa odrzucił, drugi przyjął. Jeden poszedł do potępienia, drugi poszedł do zbawienia. Nawet w takiej chwili, śmierci, ostatniego tchnienia, gdy wszystko się liczy, jeden z wiarą uznał królowanie Jezusa, prosząc o ratunek. Drugi w wolności odrzucił Jezusa. Widać, że Jezus liczy na ludzką wolną wolę, a nie narzuca swoje panowanie. To Jego propozycja, a nie rozkaz. Tak rządzi Jezus.
Znajdzie się i inny mężczyzna: „przyszedł Józef z Arymatei, poważny członek Rady, który również wyczekiwał królestwa Bożego. Śmiało udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa” (Mk 14,). Józef, ważny i bogaty człowiek, przyznaje się do Jezusa, skończonego i umarłego, oddaje Jemu ostatnią przysługę składając Go w grobie. Przyznaje się w momencie, gdy Jezus nic mu nie może dać, on daje coś Jezusowi, przyjmując Jego ciało. Pokazał ogromną wierność Jezusowi, swojemu królowi. Są też kobiety: „Maria Magdalena i Maria, matka Józefa, przyglądały się, gdzie Go złożono” (Mk 14,). One poszły Jezusa namaścić. Były przy Jezusie do samego końca. Patrząc na te osoby widać kto tu rządzi. Jezus, prawdziwy król, prawdziwy Bóg, gromadził ludzi do samego końca. Dziś przy Jezusie trzeba zrobić dokładnie to samo, co oni.
Jeżeli jesteś Szymonem Cyrenejczykiem, weź krzyż i idź za Chrystusem. Jeśli byłbyś jak łotr razem z Nim przybity do krzyża, uznaj w Nim Boga jako człowiek prawy. Jeżeli Chrystus z powodu ciebie i twoich grzechów został policzony między złoczyńców, ty stań się dla Niego sprawiedliwy. Jeśli jesteś Józefem z Arymatei, proś o ciało Jezusa tego, który kazał Go ukrzyżować. Niech stanie się ono twoją ofiarą przebłagalną za zbawienie świata. Jeśli jesteś Marią albo drugą Marią, wylewaj swoje łzy już u brzasku dnia. Postaraj się, byś tak jak pierwsza z nich, zobaczył odwalony kamień, a może też i aniołów, a nawet samego Jezusa. Oddaj Jezusowi dzisiaj chwałę, bo On z twojej przyczyny został zawieszony na krzyżu. Jego śmiercią kup sobie zbawienie i z Nim wejdź do raju. To droga i szansa dla każdego, jedyna droga, bo Jezus tutaj rządzi.